poniedziałek, 31 października 2011

MIAŁO BYĆ....

Siemka kochani :)

Rano byłam zrobić sobie wyniki z krwi, żeby sprawdzić czy żelazo mi się unormowało. A teraz sprzątam umyłam okno w swoim pokoju i za chwilę idę myć w inych pokojach zostało mi jakieś 5 okien umyć i wysprzątać salon i łazienkę i swój pokój :/
Znalazłam piosenkę zajebistą:



Zajebista piosenka :)) Słucham jej bez przerwy.

TEKST:

Czemu wszystko znów odchodzi i nienaprawione błędy,

po raz trzeci musze płakać,przelewać sentymenty,

by dostać tą szansę będę modlił się i starał,

za wciąż te same błędy znów spotkała mnie kara.

Chciałem kochać tak mocno,a sprawiłem mocny bół,

nikt nie sprawi nigdy bym tak dobrze się czuł,

jak przy tobie kochanie chwile spędzone zapamiętam,

choć czasem było ciężko wykręcić na zakrętach.

Miałaś być tylko jedną,jedną na całe życie,

w moim sercu będziesz miała zawsze pewne ukrycie.

Szkoda,że nam nie wyszło,chociaż jestem przekonany,

że minie ledwie chwila kiedy znów się spotkamy.

Czasem sam nie pojmuje,jak to mogło się wydarzyć,

tyle pięknych momentów o których teraz można marzyć,

tyle chwil spędzonych razem,a miało być tak pięknie,

iskra nadzieji odeszła znowu pękło moje serce.

Czasem zrozumiem,że nie było nam pisane,

chodzić spać w te noce razem,budzić się ranem,

całować Cię tak czule i gdy zrobi to lepiej

kto inny odda Ci serce w kolor zmieni sepię,

ja zrozumiem,wkońcu też masz prawo być szczęśliwa,

może znajdziesz tą miłość,która będzie tak prawdziwa,

ja nie wnikam,może też mi się uda podobną do Ciebie znaleźć ciągle

wierze w cuda może uda się zapomnieć by uniknąć łez,

mogę uciec od wspomnień gdy będę szybko biec.

Przepraszam za me błędy wiem że też Cię to bolało,

czas ułoży nowe życie po tym wszystkim co się stało.



Miało być tak pięknie lecz wszystko się skończyło

poraz kolejny uciekła mi miłość.

Teraz staram się zapomnieć,dalej patrząc w przyszłość

Teraz staram się nie myśleć że straciłem wszystko.

Tak pięknie miało być lecz wszystko się kończy

zamknięty w czterech ścianach w swe wspomnienia patrze

przecież ta sytuacja mogła toczyć się inaczej.



Każdą chwilą o tym marzę,by Cię dotknąć pocałować

marze,by znów Cię przytulić i na zawsze już zachować.

Poczuć twoją dłoń na mej twarzy i twój dotyk,

mógłbym całe wieki stać i wpatrywać się w twe oczy,

to jest dla mnie jachwem,pozwala mi oddychać.

Tylko jedna na tym świecie,prawdziwy unikat,

skarb,który straciłem znaczył dla mnie tak wiele,

wiem,że będzie mi trudno,ale nie chce stać się zerem,

po raz trzeci już nie wyszło,bo nie tak to miało być,

zrozumiem to potrafię wiem,że dalej trzeba żyć.

Przepraszam za mą zazdrość,kontrole,zaufanie,

którego nie okazałem choć umiałem nie kłamie.

A za miłość,którą darze Cię już od dawien dawna,

nigdy nie przeprosze to że kocham to prawda,

nigdy Cię nie zapomne nawet gdybym sie starał,

- miłość na zawsze zostanie nie odleci jak bara.



Miało być tak pięknie lecz wszystko się skończyło

poraz kolejny uciekła mi miłość.

Teraz staram się zapomnieć,dalej patrząc w przyszłość

Teraz staram się nie myśleć że straciłem wszustko.

Tak pięknie miało być lecz wszystko się kończy

zamknięty w czterech ścianachw swe wspomnienia patrze

przecież ta sytuacja mogła toczyć się inaczej.




idę teraz na bigos mojej mamusi a później dalej sprzątać :)

sobota, 29 października 2011

GKS BEŁCHATÓW !♥

Kochani :))

GKS Bełchatów wygrał dziś z Zagłębiem Lublin 2:1. I całkiem nieźle grali. To mi się podoba. Szkoda mi tylko Kamila Kosowskiego bo doznał kontuzji :(

Relacja z meczu z Oneta:


GKS Bełchatów pokonał Zagłębie Lubin 2:1 (1:1) w meczu 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Pięknym trafieniem dla gości popisał się Patryk Rachwał, w ekipie gospodarzy brylował natomiast Kamil Kosowski.
Nie udał się lubinianom wyjazd do Bełchatowa. Ekipa Miedziowych, która wygrywała tu przy okazji trzech ostatnich wizyt, tym razem musiała uznać wyższość drużyny prowadzonej przez Kamila Kieresia.
Zasilane pieniędzmi krajowych potentatów w swoich branżach drużyny wyraźnie zawodzą w T-Mobile Ekstraklasie i znajdują się w dolnej części tabeli. Na boisku jednak w pierwszej połowie widzowie oglądali dość interesujące spotkanie.
W 16. minucie świetnie z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Kamil Kosowski, a w "szesnastce" powietrzną walkę wygrał Grzegorz Baran i głową skierował futbolówkę w prawy róg bramki Bojana Isailovicia. To pierwsze trafienie w tym sezonie Barana i szósta asysta "Kosy".
Odpowiedź przyszła w 27. minucie. Z okolic trzydziestego metra huknął jak z armaty Patryk Rachwał - a piłka ugrzęzła w lewym "okienku" bramki Brunatnych. Gol przepięknej urody.
W kolejnych minutach musiał jednak napracować się bramkarz Zagłębia, który z reprezentacją Serbii pojechał na MŚ 2010 w RPA. W 36. minucie po podaniu od Filipa Modelskiego, mocnym strzałem tuż przy słupku popisał się Marcin Żewłakow, ale Isailović zdołał sparować futbolówkę na rzut rożny. 120 sekund później znów po podaniu od Modelskiego przed wielką szansą stanął Tomasz Wróbel, ale i tym razem świetną paradą popisał się golkiper Miedziowych.
Kolejne trafienie przyszło dopiero w drugiej połowie, w której zdecydowaną przewagę mieli gospodarze. Dużo ożywienia w poczynania GKS-u wnieśli wprowadzeni po przerwie Paweł Buzała i Dawid Nowak. Po niespełna godzinie gry znów dobrą piłkę zagrał Kamil Kosowski, Nowak zgrał ją do Buzały, który umieścił futbolówkę w siatce.
W 84. minucie Błażej Telichowski faulował rozpędzonego Dawida Nowaka, który wychodził na czystą pozycję, i arbiter wyciągnął bez wahania czerwony kartonik.
Osłabione Zagłębie nie zdołało już odmienić losów spotkania, a mogło przegrać jeszcze wyżej. Ostatecznie przegrało 1:2 i los trenera Jana Urbana wydaje się być przesądzony. Według nieoficjalnych informacji jego następcą ma zostać Pavel Hapal.

Po meczu powiedzieli:
Trener KGHM Zagłębie Lubin Jan Urban: Rozegraliśmy słaby mecz, ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Dzisiaj GKS nie pozwolił nam na zbyt wiele. Grali agresywnie w obronie, przez co nie mieliśmy okazji do zdobycia bramki i chociaż jednego punktu. Musimy więc ich szukać w kolejnych spotkaniach.
Szkoleniowiec PGE GKS Bełchatów Kamil Kiereś: Wprowadzenie na boisko Pawła Buzały i Tomasza Nowaka to miał być nasz plan B. Obaj mieli jednak wejść do gry nieco później. W przerwie zdecydowaliśmy się jednak postawić wszystko na jedną kartę i dlatego zagrali od początku drugiej połowy. To się opłaciło. Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa, ale myślimy już o tym, by kolejne odnieść w Kielcach.
PGE GKS Bełchatów - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (1:1)
Bramki: Grzegorz Baran (16-głową), Paweł Buzała (59) - Patryk Rachwał (27).
Żółte kartki: Filip Modelski, Zlatko Tanevski, Grzegorz Fonfara - Damian Dąbrowski, Arkadiusz Woźniak.
Czerwona kartka: Błażej Telichowski (84 - za faul, Zagłębie).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 1500.
PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Filip Modelski, Maciej Szmatiuk, Mate Lacić, Zlatko Tanevski - Tomasz Wróbel (46. Dawid Nowak), Grzegorz Fonfara, Grzegorz Baran, Kamil Kosowski (67. Leszek Nowosielski), Miroslav Bozok - Marcin Żewłakow (46. Paweł Buzała).
KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailović - Marcin Kowalczyk, Csaba Horvath, Błażej Telichowski, Costa Nhamoinesu - Dominykas Galkevicius (64. Janusz Gancarczyk), Patryk Rachwał, Damian Dąbrowski (83. Łukasz Hanzel), Kamil Wilczek (78. Mouhamadou Traore), Darvydas Sernas - Arkadiusz Woźniak.


 Tak właśnie macie grać !!! :))

DO POLSKI !:)

Siemka kochani :))

Ja się właśnie ogarniam po wczorajszym Halloween party i za chwilę idę do biblioteki ponieważ wszystkie książki już przeczytałam i muszę sobie coś pożyczyć ciekawego i nieciekawego do szkoły :d

Wyjeżdżam dziś do Polski na tydzień wracam w niedzielę. Gdyby nie Wszystkich Świętych to pewnie bym siedziała w Cancun ale pasuję pojechać. :)) Przez ten tydzień pasuje mi wszystkie książki, które pożyczę ogarnąć i pouczyć się na angielski bo w środę mam kolokwium :) Przygotować się na pedagogikę specjalną :)
Tak więc nie będę się nudzić. I zobaczę się z moją kochaną siostrzyczką M :)):):* Ohhhh jak się za nią stęskniłam :-)

Outfit na dziś:













Po wczorajszej imprezie jestem nie do życia ale warto było iść :) Było super :)

Pozdrawiam !:)

Lovv:*:*:*:*♥

czwartek, 27 października 2011

CANCUN DZIEŃ 4:)

Siemka kochani :))

Po 17 wróciłam z uczelni i z pracy. Zjadłam pyszny obiadek, który dziś gotowała Andzia :) Ugotowała nam ryż z jabłkami. Prosty obiadek ale jaki pyszny :d Później zrobiłam sobie pranie bo trochę mi się ubrań uzbierało z całego tygodnia :)) A teraz idę się uczyć angielskiego :))
Oczywiście dzisiaj miałam na 8 rano i nie mogłam się jak zawsze z niczym wyrobić i Owieczka zaproponowała mi że pójdzie na spacer z Tinusią :))
Wieczorkiem idziemy z Misiem na imprezę na wieczór studencki a jutro mam na 8 i nie wiem jak wstanę ale jakoś będę musiała :D
Miałam dodać zdjęcia z Outfitu ale niestety mi net szwankuje i się nie da :((




Miłego dnia życzę :*

środa, 26 października 2011

BAL STUDENCKI

Siemka kochani :))

Dzisiaj mam dopiero na 13 więc się wyspałam po wczorajszym balu :) Wstałam sobie o 11:30 i poszłam z moim zajebisty psiuśkiem na spacerek :):D W końcu się wybiegał. Teraz idę sobie zrobić grzanki na śniadanie :)) A później mykam szykować się na uczelnię. Dzisiaj mam wolne w pracy i odpoczywam dlatego jak wrócę do domu zjem jakiś obiadek dziś Owieczka gotuję i mykam na plażę z książką do angielskiego i zakuwam wszystkie słówka, które muszę umieć na jutro i również biorę podręcznik do statystyki i zakuwał wzory i wszystkie inne pierdoły, które mamy przygotować na jutro :)) A wieczorkiem czytam książkę ale dopiero po rodzince.pl i top model. Do końca książki zostały mi tylko 3 rozdziały:) Ahhh i z tym wszystkim muszę się wyrobić do 18 bo o 18:00 gra Skra Bełchatów. Jednak oglądnę sobie tylko nie całą godzinkę ponieważ później muszę iść na wf a dokładnie na basen :))


Niestety właśnie w środę musimy mieć basen ;// W poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki mamy trening od 19:00 do 20:30 a w środy basen od 19:00 do 20:30 i w sobotę mamy taniec od 11:00 do 12:30 :)) Spokoooo :))

A oto strój z wczorajszego balu:





Na balu było boskooo :)) Uwielbiam takie imprezy integracyjne :d I była czystaaaa ;)) Mimo że ja tylko wypiłam 3 kieliszki z wiankiem i 1 połówkę na samym końcu tuż przed wyjściem za mojego kochanego A :):D

Najlepszy był nasz kankan :D Już się nie mogę doczekać płyty:))

Fotki z wczoraj:









Mykam kochani się szykować na uczelnię :))

Pozdrawiam !:)

Przesyłam dużo buziolków :))

wtorek, 25 października 2011

CANCUN DZIEŃ 2 :)

Siemka kochani :))

Jak ja nie lubię wtorków bo mam na 8 i muszę wstać o 5:50 ;// Nom ale jak mus to mus i żyję się dalej. Wczoraj na imprezie byłam tylko do 12 ponieważ musiałam dzisiaj wstać o 5:50 bleeeee:(( Fajnie było :d Pośmiałam się z tymi debilami i poznałam dużo nowych ludzi. Nie piłam nic ponieważ uważam że jak jest impreza na basenie to ja nie będę ryzykować mimo że umiem doskonale pływać. Zdecydowanie chcę się nacieszyć życiem a nie umrzeć przez głupi alkohol !

OUTFIT NA DZIŚ:







 Zajęcia na uczelni dzisiaj mam do 11:30 a na 12 do pracy.
A wieczorkiem mamy baaal :)) I wczoraj mnie kumpel zaprosił więc nie pójdę sama :D Tylko nie wiem w co się mam ubrać :))


Dla M:

Każdy człowiek ma jakieś dobre strony. Trzeba tylko przekartkować te złe !!!:d


PIOSENKA NA DZIŚ:






TEKST PIOSENKI:


You're shiftless and you're crazy
Just like the hound-dog Daisy
That grandma had when I was young

And when she told me, darling
You're not good for me honey
I fell down on my knees sweet honey chile

Honey chile
You're 'bout to drive me wild
Can't live without you, can't do without you
Honey chile

Honey chile
You're 'bout to drive me wild
Can't do without you
Sweet, sweet honey chile

To think I needed someone
It turned out to be you
And I so glad, sweet honey chile

'Cause they all told me about you
Said I got to leave you lonely
But I can't do that to you, honey chile

Honey chile
You're 'bout to drive me wild
Can't live without you, can't do without you
Honey chile




Pozdrawiam !:))
Lovv :)♥

poniedziałek, 24 października 2011

ADAM MAŁYSZ:)

Od małego brzdąca jestem kibicem Adam Małysza i zawsze będę jego kibicem. Dlatego mam dla was artykuł o Adamie z Onetu. :)


Ujmująco cierpliwy. Ze spokojem znosi flesze i mikrofony.
– Może dajmy już spokój, Adamowi przyda się chwila oddechu – jego przyjaciel pilot Rafał Marton próbuje utargować z dziennikarzami choć odrobinę swobody. Nie ma mowy.
– Nie szkoda życia na to, żeby je trawić w blasku fleszy?

– Pewnie byłoby i szkoda – patrzy mi w oczy spod czapki z daszkiem. Jakże by inaczej, w końcu kierowca – no było mi szkoda, gdybym to robił dla pieniędzy. Ale ja to robię dla siebie. Ściganie to moja pasja, tak jak kiedyś narty. Więc daję radę.
Jest przeziębiony. Mówi przez nos.
– Dobrze, że pochorowaliśmy się teraz, a nie w czasie wyścigu – odgania ręką kłopoty. – To jakiś wirus, bo tak samo kichają mu córka, żona 
i koledzy z zespołu.

Kiedyś żona i córka bały się o niego minutę. Tę jedną minutę w powietrzu. Teraz będą się bały osiem tysięcy kilometrów.
– No, to jest trudne. Wydaje mi się, że człowiek, któremu przyszło żyć ze sportowcem, i to takim, który uprawia ryzykowną dyscyplinę, musi jakoś zrozumieć, że to pasja. To moja pasja. I ja bez tego nie umiem być sobą. To moje życie. Nie umiałem odpuścić. Niektórzy umieliby żyć w normalnej pracy. Ja nie umiałem. Jestem sportowcem i z tym się trzeba pogodzić.
Zaskoczyło mnie, jaki jest wysoki. Kiedy skakał, wydawał się takim chuchrem. To przez te narty.
– Skoczek rozwija mięśnie nóg, a reszta musi być jak najlżejsza – uśmiecha się – teraz chodzę na siłownię i jem wszystko.
– Gotuje pan.
– No… – wyraźnie nie pasuje mu to pytanie, widać talent do skakania nie musi iść w parze z talentem do patelni.
– No, nie… nie gotuję, ale za to jem wszystko,  co żona przygotuje. I nie muszę już skrobać panierki z kotletów.




Zasłużył na emeryturę. Już przed laty. Kiedy musiał udźwignąć na grzbiecie te 30 milionów nadziei. Sven Hannawald nie wytrzymał. Adam ze spokojem tłumaczył, że „trochę jeszcze brakuje tego błysku, ale jest dobrze, skoki są równe”.
– Dałem radę, bo nauczyłem się za pierwszym razem, w latach 1994--1996, kiedy wygrywałem w Pucharze Świata, jak to unieść. Wtedy miałem kryzys. Potem już było lżej. Uważam, że można zwyciężać. Że jeśli człowiek jest przekonany, że chce wygrać, i robi wszystko, żeby mu wyszło, to mu wyjdzie.  
A teraz Dakar.
– Każdy facet w dzieciństwie miał takie marzenie. Wielki rajd. Pustynia. Afryka. No i mi to marzenie wychodzi. Szkoda, że Dakar nie jest już 
w Afryce.
– Uderzyło mnie, że to bardzo doświadczony facet – mówi Jarosław Kazeberuk, instruktor jazdy, czterokrotny  finalista tego Rajdu Dakar 
– on w lot moje wskazówki potrafi przełożyć na praktykę  manualną. 
A to naprawdę rzadkie. Mam doświadczenie ze szkoleń i wiem, że ludzie łapią to z trudem.  Adam w lot przekłada słowa na działanie. To mi imponuje. 

Albo trening biegowy. Po siedmiu-ośmiu kilometrach wszyscy spoceni jak szczury, a Adam suchutki, jakby dopiero co wyszedł z domu. W saunie też poci się ostatni. Ale za kierownicą płynie z niego strumieniami. Widać, że szybka jazda w terenie  dużo go kosztuje. A to wysiłek, który w większej części jest w głowie.
– Dakar to głowa – podkreśla Kazeberuk – a  Adam ma mocną. Nie podda się, tylko awaria może go wykluczyć.
Teraz Małysz spędza mnóstwo czasu w warsztacie. Uczy się samochodu. Na Dakarze bywa, że do strefy, gdzie czeka ekipa, jest 700 kilometrów. Więc kierowca musi sobie poradzić sam z wymianą wahacza czy doraźnym połataniem silnika. Adam uczy się więc, jak rozłożyć auto na części i jak je potem poskładać.
Trzeba też nauczyć się pilotażu i nawigacji. Na wypadek, gdyby musieli się z pilotem zamienić miejscami.
– Pokorny jest – mówią kierowcy – nie narzeka. Dużo pracuje. Jest bezkonfliktowy. Sam sobie dokłada pracy, kiedy wszyscy mamy już dość. Rzadki gość. Wytrwały. A to klucz do Dakaru. To rajd, w którym zmęczenie nawarstwia się dzień po dniu. Trzeba równo jechać i szybko zasypiać. Byle gdzie.



15 września na poligonie w Żaganiu Adam pobił rekord prędkości. 
180, chwilę potem leżeli na dachu.
– Trochę ciasny był zakręt w lewo i  teraz zamiast mówić, że pobiłem rekord prędkości, będą mówić, że dacha strzeliłem. W Holmenkollen miałem więcej pietra. Skoczka nic nie ratuje przed upadkiem. Gdybym odpuścił, nie byłbym Adamem Małyszem. Przecież to moje marzenie.
Pojedzie wygrać. Wygrać Dakar to znaczy dojechać do mety. Na Węgrzech nie dojechał. Już się w nim obudził apetyt. I pokora. Tu nie wszystko zależy od niego. Samochód czasem nie da ci dojechać. Trening rajdowy daje w dupę jak mało który.
– Napiłbym się czegoś – rzucił któregoś wieczora – na przykład 
żubrówki z sokiem.
– No to jedź, we wsi jest stacja benzynowa.
– Nie… nie pojadę – wahał się. Sportowcowi nie wypada.
– Przecież to tylko raz.
Założył dres z kapturem. Pojechał. Wrócił uradowany.
– Poznali mnie, ale powiedziałem, że to nie ja.


– Ma pan czas na normalne życie?
– A zdarza się. Popracuję sobie wtedy w ogrodzie, wyskoczę z żoną do kina. Powiem, że życie kierowcy to mniejsze napięcie niż życie skoczka. Ale z drugiej strony, mnóstwo czasu poświęcam teraz na naukę. Na treningi. Na skoczni koncentrowałem się czasem cały dzień. Teraz uczę się, jak być skupionym przez kilka tysięcy kilometrów, jak nie odpuszczać. Więc nie mam jakoś bardzo dużo czasu. Ale mam wśród zespołu przyjaciół.
– Czy to tak samo silne przyjaźnie jak te ze skoczni?
Milczy chwilę. Myśli, co by tu sobie nałożyć do jedzenia: kotlety, pieczeń, faszerowane mięso. Wybiera kopytka. I gęsty sos.
– Wie pan co? Myślę, że te przyjaźnie są nawet większe.
**
Na kadłubie samochodu napis: Adam Małysz 0Rh+,
Rafał Marton BRh+.





Co to dla Adama Małysza Dakar po prostu pikuś. Nie no on jest po prostu genialny. Ahhh jak ja go uwielbiam. I oczywiście trzymam kciuki i będę dmuchać w tv na Dakarze :D




Życzę wam miłego wieczorku :)




PS. A teraz lecę na trening. Trener mnie zastrzeli ale musiałam przeczytać ten artykuł i go dodać tutaj :))

CANCUN DZIEŃ 1 :)

Kochani :))

Wróciłam z uczelni i z pracy. Jestem na stażu w kawiarni. Pracuję tylko 4 godziny i dość szybko mi to dzisiaj zleciało. Dopiero się zaczynam orientować co i jak ale myślę ,że szybko się podszkolę w robieniu doskonałej kawy;d
Na uczelni oczywiście dużo nauki. Mamy już z 3 przedmiotów 3 książki przeczytać i to na listopad. Całkiem spoko. Dobrze, że ja nie mam tego problemu i lubię czytać więc wieczór poświęcę dziś najprawdopodobniej na książki. Zrobiłam sobie dziś szybko i pyszny obiad, czyli spaghetti z leczem domowej roboty mojej kochanej mamusi :))
Właśnie kończę pić kawę i mykam szybko do biblioteki przygotować się na jutro na pedagogikę specjalną a później o 19 na trening :)) Jak ja kocham to moje zakręcone życie. :))
W Cancun dziś pogoda bardzo ładna :) Słoneczko świeci i cieplutko.


OUTFIT NA DZIŚ:






Dzisiaj mnie strasznie wkurzył jeden koleś, który nie patrzy przed siebie i wszedł prosto na mnie a ja z tysiącami książek, które oczywiście mi się musiały wywalić na ziemie i kartki fruwały po podłodze. A na dodatek szedł z kawą, która wylądowała na mojej bluzce. I do tego był taki bezczelny, że zamiast mnie przeprosić to powiedział mi że to moja wina. Ahhhhhh cóż za PALANT !!!!:d


Ps. Właśnie przyszedł do nas sąsiad i zaprosił nas na dzisiejsze BIKINI PARTY. Tak więc chyba nici z mojego czytania :)) Pasuję coś po imprezować :))

I ♥ CANCUN

Siemka kochani :))

Po prostu zakochałam się w tym wyjątkowym miejscu. Jak dla mnie jest to najpiękniejsze miejsce na ziemi :)








Cancún - miasto położone w północnej części stanu Quintana Roo, w Meksyku, na wybrzeżu Morza Karaibskiego. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od Kaan kuum, co w języku Majów oznacza "gniazdo węży". Dzisiejsza pisownia, to fonetyczny zapis tego słowa po hiszpańsku. Cancún jest siedzibą władz gminy Benito Juárez.

 HISTORIA:

Historia miasta Cancún jest krótka, gdyż rozpoczęła się w latach sześćdziesiątych XX w., gdy zapadła decyzja o budowie miejscowości wypoczynkowej, mogącej konkurować z Acapulco. W 1969 roku zdecydowano, że inwestycja będzie zlokalizowana w Cancún. Postawiono sobie trzy główna cele:
  • zbudowanie miasta, będącego zapleczem usługowym miejscowości wypoczynkowych,
  • zbudowanie oddzielnej strefy wypoczynkowej z hotelami,
  • budowę międzynarodowego lotniska mogącego obsługiwać ruch turystyczny.
Pierwszy hotel otwarto w 1974 roku. Od tamtego czasu obserwowany jest ciągły wzrost zainteresowania tym miejscem, zwłaszcza wśród amerykańskich turystów. Spowodowane jest to tym, że obsługa mówi płynnie po angielsku, rachunki płacić można w dolarach a restauracje serwują znane turystom potrawy. Do tego Cancún to jedyne miasto w Meksyku, gdzie woda z kranu jest zdatna do picia.

TURYSTYKA:

Rozwój turystyki był bardzo dynamiczny. Podczas gdy w 1976 roku hotele oferowały 1500 pokoi hotelowych, w 1982 roku 5700, w 1988 roku 12000, to obecnie jest ich już 24000 w ponad 140 hotelach. Oprócz wypoczynku na plaży oferuje się turystom wypoczynek aktywny, czyli przede wszystkim nurkowanie. Obecnie jest to najbardziej luksusowa miejscowość wypoczynkowa w Meksyku.

 PIOSENKI NA DZIŚ:





Mykam teraz na uczelnię a później do pracy ;))
Pozdrawiam !:)

niedziela, 23 października 2011

KUBA POTRZEBUJE POMOCY

KUBA BY PRZEŻYĆ POTRZEBUJE POMOCY

WKLEJCIE TO ZDJĘCIE Z OPISEM NA SWÓJ PROFIL NA FACEBOOKU ( zdjęcie ma zaledwie 24kb ) I POLEĆCIE ZNAJOMYM KAŻDA ZŁOTÓWKA RATUJE PSU ŻYCIE

PILNE - Każda złotówka i dalsze przekazanie tematu na Waszych blogach pomoże Kubie!!!
Pies został podpalony.
Był w zamknięciu w kojcu,nie miał szans ucieczki.

Zwyrodnialców nie znaleziono.

Kuba ma liczne poparzenia i otwarte rany.Cudem przeżył.
Potrzebne jest długotrwałe i kosztowne leczenie.
Przebywa pod opieką Fundacji Mrunio.
Dzięki wspaniałym ludziom ma szanse przeżyć, choć rany psychiczne na pewno się nie zagoją...

KAŻDA ZŁOTÓWKA I NAPISANIE O TYM NA WŁASNYM BLOGU BĘDZIE DLA NIEGO POMOCĄ. !!




Biedactwo:(((

czwartek, 11 sierpnia 2011

Kotek Filiput

Kochani :)

Znalazłam na Onecie zdjęcia kotka Filiputa. Jaki on jest śliczny. Mam sentyment do kotów czarny miałam nie tak dawno kota czarnego i w czerwców musiałam go uśpić ale on był najwspanialszym kotkiem na świecie drugiego takiego już pewnie nie spotkam :( Ale za jakiś tydzień do dwóch będę mieć znów kota. Mimo że to nie będzie mój kocurek Benuś [*] ta i tak go pewnie polubię. Tylko tym razem go wykastruję ! :)

A oto zdjęcia:








Prześliczny :):* <zakochany>


Buziaczki :):*:*:*